Wielkie nadzieje, wielkie rozczarowanie – Muzeum BMW w Monachium

Do muzeum BMW w Monachium jechałem z nadzieją, że zaskoczy mnie jeszcze bardziej niż niedawno odwiedzone muzeum Mercedesa bądź Porsche w Stuttgardzie. Zarezerwowałem sobie 4 godziny czasu na zwiedzanie, chcąc dokładnie zapoznać się z wszelkimi eksponatami i nie robiąc tego w nawet najmniejszym pośpiechu. Jakież było moje rozczarowanie, gdy po 2 godzinach naprawdę snucia się po pomieszczeniach wystawowych nie było już nic do oglądnięcia. Ale po kolei. Samo muzeum umiejscowione prawie w centrum Monachium, komunikacja dobra zarówno miejska jak i prywatna samochodowa z wyjątkiem jak się okazało motocykli, bo tu zonk wjeżdżam na parking, a ochrona każe mi natychmiast opuścić obiekt, gdyż jak się okazało jest on tylko dla samochodów osobowych, co więcej parkingu dla motocykli nie ma, trzeba zaparkować na chodniku gdzieś w okół obiektu. No cóż tak jest nie ma co dywagować parkuję i idę do muzeum. Wchodzę do środka, organizacja bardzo dobra, pomocna obsługa, miejsce na bagaże dostępne dla każdego, zapowiada się lepiej niż przed wejściem. Mijam bramki i zaczynam eksplorację sal wystawienniczych, których jest bodajże 20, zaczynając od najstarszej motoryzacji i co dla mnie najciekawsze sekcji z motocyklami. Eksponaty, które już znalazły się w muzeum są bardzo dobrze odrestaurowane i cieszą oko. Jednakże, gdy zobaczyłem sekcję motocyklową umieszczoną za szybą czar prysł ponownie. Poczułem się jak 5 letnie dziecko, które widzi lody przez okno lodziarni. Ani się dobrze przyjrzeć, ani zrobić dobre zdjęcie, porażka. Samych modeli też nie za wiele, takie najważniejsze, najbardziej znane, nic specjalnego co mogłoby spowodować, że szczękę zbierałbym z podłogi. Pomyślałem, no trudno, idę dalej. A dalej kolejne sale, a w nich samochody starsze, nowsze, dział samochodów sportowych, od F1 przez DTM do niższych serii, dział samochodów elektrycznych, jest też BMW na wodór oraz sekcja z silnikami, Ale nadal po kilka egzemplarzy na sale. Strasznie wybiórczo potraktowana została gama modeli tej marki. Brak interaktywności całego muzeum, brak ciekawych zagadnień technicznych i rozwiązać, które każda marka wypracowuje latami w procesach rozwojowych, generalnie nuda i …. . Tak wiele osób mnie zachęcało, żebym odwiedził to muzeum, że nie dopuszczałem do siebie myśli, że aż tak bardzo się rozczaruję. Panowie z BMW muszą trochę bardziej podglądać konkurencję, gdyż mają wiele do nadrobienia. Reasumując warto zobaczyć, ale w przypadku topowej marki na świecie produkującej pojazdy od ponad 100 lat spodziewałem się znacznie, znacznie więcej. W moim przypadku to był pierwszy i niestety ostatni raz w tym miejscu. No chyba, że coś się diametralnie odmieni.